2 października - Parafia św. Mikołaja w Bydgoszczy-Fordonie - wydarzenia 2019 r.

Przejdź do treści

Menu główne:

 
Pokłoń się im nisko

Jest 2 października 1939 roku. Tego dnia, po południu, Niemcy rozstrzeliwują, na oczach wielu, zatrwożonych tym faktem, mieszkańców Fordonu, ośmiu Polaków przed ścianą kościoła pw. św. Mikołaja. W ten okrutny sposób, także do Fordonu dotarła mroczna noc niemieckiej okupacji.

W 80. rocznicę tego dramatycznego wydarzenia, 2 października 2019 roku o godz. 18:30 w tym samym kościele, rozpoczyna się uroczysta Msza św. pod przewodnictwem Ordynariusza Diecezji Bydgoskiej ks. bp. Jana Tyrawy poświęcona pamięci pomordowanych, wtedy w 1939 roku.

Mimo nie najlepszej pogody, w kościele jest dużo ludzi i liczne poczty sztandarowe na czele z pocztem 1 Brygady Logistycznej z Bydgoszczy. W ławkach widać oficerów w mundurach Wojska Polskiego, Służby Więziennej z pobliskiego więzienia (gdzie po wojnie więziono kobiety – patriotki polskiego podziemia), są harcerze i młodzież klas mundurowych. To ważne wydarzenie w historii Fordonu i uczestniczący w uroczystościach chcą uczcić kolejną rocznicę tragicznej śmierci fordoniaków, podobnie jak to było przez wszystkie minione 79 lat, niezależnie od czasu, w jakim przychodziło żyć naszym rodakom. Podkreślił to, w swoim słowie wstępnym, proboszcz parafii pw. św. Mikołaja, ks. kan. Karol Glesmer. Słowa homilii ks. bp. Jana Tyrawy o granicy między Majestatem Boga a istotą zła (właśnie zła tamtych czasów okupacji) dają nadzieję, że taki los już nikogo nie spotka.

Boże, co coś Polskę, kończy uroczystą Mszę św., i zaraz po tym, przed drzwiami kościoła ustawia się kompania honorowa z orkiestrą wojskową, którą dzisiaj dyryguje tamburmajor plut. Krzysztof Sójka. Padają komendy i rozbrzmiewa hymn państwowy Jeszcze Polska nie zginęła… Krótkie wystąpienie okolicznościowe reprezentanta lokalnych władz przypomina postaci pomordowanych, a zaraz potem oficer 1. Brygady Logistycznej kpt. Katarzyna Chilla odczytała Apel Pamięci przywołując w tym momencie tych, co polegli na polu chwały. Padają nazwiska rozstrzelanych 80 lat temu przed murem kościoła pw. św. Mikołaja w Fordonie:

Wacław WAWRZYNIAK
ks. Henryk SZUMAN
ks. Hubert RASZKOWSKI
Benon KASZEWSKI
Albin PIOTROWSKI
Waldemar PODGÓRSKI
Stefan ZALESIAK
Polikarp ZIÓŁKOWSKI

Kompania honorowa oddaje trzykrotnie salwę honorową dla uczczenia pamięci pomordowanych. Delegacje i osoby prywatne składają wiązanki kwiatów i znicze pod tablicą pamiątkową umieszczoną na murze kościoła w miejscu rozstrzelania. W świetle nocnych błysków świateł i fleszy w oczy rzucają się wgłębienia po niemieckich kulach, które zabijały polskich obywateli, niewinnie skazanych na śmierć, tylko za to, że byli właśnie Polakami.

Na zakończenie spotkania, melodia Cisza w wykonaniu bydgoskiej orkiestry wojskowej i wspólna modlitwa, którą poprowadził proboszcz parafii ks. kan. Karol Glesmer dopełniły scenariusza uroczystości.

A Ty pamiętaj, gdy przechodzisz obok tej tablicy przypominającej o ich przedwczesnej, tragicznej śmierci, śmierci za prawo bycia Polakami, pokłoń się im nisko!

Warto jeszcze dodać, że tego dnia w domu parafialnym, przed rozpoczęciem głównych uroczystości, odbyło się spotkanie okolicznościowe, w trakcie którego wyświetlony został film poświęcony historii Fordonu, a także miała miejsce prelekcja wybitnego znawcy tej problematyki Damiana Rączki. Można było również posłuchać strof wiersza, który przypominał o tym tragicznym wydarzeniu sprzed 80 laty pt.: Pokłoń się im nisko! w interpretacji autora utworu Romana Misiaka. rjm

Pokłoń się im nisko!

Postawieni tu,
pod murem świętym,
spokojni w obliczu śmierci wyroku,
stali się symbolem wiary,
nieugiętym,
po południu, 2 października 1939 roku.
Nie związano ich niewoli
sznurem, umierali razem,
jak wolni obywatele.

Stanęli pod białym kościoła murem,
rozgrzeszeni,
amen na duszy i amen na ciele.
Skazani przez wrogów sąd, i basta,
księża obaj, proboszcz i młody wikary,
Wacław, burmistrz Fordonu miasta,
bezbronni,
upokorzeni bez miary.
 
W wielkopolskim powstaniu zasługi,
w roku osiemnastym,
niemałe położył,
ale Polska zażądała więcej,
jakby za długi,
czterdziestego szóstego roku
nie dożył.

Z kolan Henryka
zerwano, świętego prałata,
gdy Bogu powierzał sprawy.
I chłopca zabrano
przed oblicze kata,
nie rozumiał wyroku sądowej ławy.

Na tym nie koniec,
byli także inni,
robotnik fordoński z wytwórni papy.
Umierać im przyszło,
byli niewinni,
Szło o ten malutki skrawek mapy.
O kilka ulic i domów,
może trzysta
i sześćdziesiąt, parafię i duży kościół,
i nasz lud polski,
to rzecz oczywista,
który prawo słusznie sobie tu rościł.

I bożnicę,
ewangelicką świątynię
i fabrykę papieru i innych kilka.
Już ich nie ma,
nikogo nie winię,
życie jest kruche, ot mała chwilka.

Jeszcze Polikarp
właściciel owocarni,
w szeregu śmierci z innymi stanął.
Dzisiaj już wiemy,
że byli mocarni,
stali się tej wojny
krwawiącą raną.
Ośmiu sprawiedliwych,
czarna lista,
któż mógł wtedy stanąć w ich obronie,
był jeszcze i rzeźnik,
i drogerzysta,
nie dali im czarnej opaski na skronie.

Niech żyje Polska,
ksiądz Szuman,
krzyknął odważnie i zaraz potem,
Chrystus Król żyje,
jest nam dan,
w chwilę później leżeli już pokotem.
Padły strzały okrutników,
tak było,
zapadła cisza na fordońskim rynku,
dobili,
bo życie któreś się wciąż tliło.
Zaszlochał ktoś cicho,
Mój synku! Mój synku!

Rozum mówi pamiętaj,
serce czyste,
czuwaj, bo Oni za nas życie oddali.

Prosimy Cię z pokorą,
Jezu Chryste,
byśmy nigdy tego nie doświadczali.
Pokłoń się śladom żywej historii,
krwią
na kościelnym murze spisanej.

Ich życie zamknęło się aktem glorii.
Pokłoń się im nisko
i krwi przelanej.
O godz. 17:00, w sali w domu parafialnego, Roman Misiak przeczytał wiersz swojego autorstwa o wydarzeniach 2 października 1939 r. Następnie został wyświetlony film o Fordonie, po którym Damian Rączka wygłosił wykład na temat wydarzeń w Fordonie 2.10.1939 r.
O godz. 18.30 pod przewodnictwem Biskupa Bydgoskiego została odprawiona Msza św. za pomordowanych.
Po Mszy św. na miejscu rozstrzelań, przed kościołem Apel Poległych według ceremoniału wojskowego z udziałem Gości oraz Kompanii Honorowej WP z salwą honorową i orkiestry wojskowej.
O wydarzeniach, które miały miejsce 2 października 1939 r. pisze Aleksandra Biernacik,
kronikarka parafii św. Mikołaja - z zawodu i zamiłowania historyk

„1 września 1939 roku na Polskę napadły Niemcy hitlerowskie. W momencie wybuchu wojny powiat bydgoski, w tym i Fordon, włączone były do województwa pomorskiego z siedzibą władz w Toruniu. Po zakończeniu działań wojennych, w październiku 1939 r. okupant utworzył Reichsgau Danzig-Westpreussen (Okręg Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie), który obejmował większość obszaru województwa pomorskiego sprzed września 1939 r. Pod względem administracyjnym obszar ten został podzielony na trzy części: Gdańsk, Bydgoszcz (w tym okoliczne miasta: Fordon, Koronowo) oraz Kwidzyn. Na tych terenach okupant rozpoczął, obliczoną na wielką skalę, akcję eksterminacyjną. Fordon liczył w tym czasie 4721 mieszkańców. We wrześniu miasto zajęły jednostki Wehrmachtu. Na czele władz miejskich stanął miejscowy volksdeutsch – Oskar Kosch. W Fordonie utworzono też siedzibę jednego z obwodów Selbstschutzu w okręgu bydgoskim. W parafii św. Mikołaja był w tym czasie proboszczem ks. infułat Józef Szydzik oraz dwóch wikarych: ks. Ambroży Dykiert i ks. Hubert Raszkowski, a także – od września 1939 r. – ks. Henryk Szuman”.
Ksiądz Hubert Raszkowski świecenie kapłańskie przyjął 20 grudnia 1930 roku. Został aresztowany i zamordowany pod kościołem 2 października 1939 roku. Ksiądz Henryk Szuman był dziekanem, proboszczem parafii św. Mateusza w Starogardzie. Został aresztowany 6 września i wywieziony do Fordonu, gdzie zginął razem z pozostałymi mieszkańcami i księżmi 2 października 1939 roku. Jak dowiadujemy się z opracowania Aleksandry Biernacik: w Orędowniku Diecezji Chełmińskiej z 1947 roku znalazło się wspomnienie Witolda Szumiłły o ks. Szumanie,  w którym czytamy „(…) 6 września 1939 r. o godz. 11:00 został wezwany przez starostę niemieckiego Fasta, sprawcę masowych mordów w Szpręgawsku pod Starogrodem. Wezwanemu księdzu Fast oświadczył, że obaj nie mogą rządzić w jednym mieście i ma natychmiast opuścić Starogród. Ks. Szuman postanowił wyjechać do Fordonu, do swego przyjaciela, ks. Szydzika. Niestety, w Fordonie nie zastał już ks. Szydzika, gdyż Niemcy go już wywieźli. Pełnił więc funkcję proboszcza do chwili rozstrzelania 2.10.1939 r. Według naocznych świadków przed śmiercią wzniósł okrzyk: «Niech żyje Chrystus Król! Niech żyje Polska!»”. Z kolei Przewodnik Katolicki (nr 11 z 1971 roku) odnotował „(…) 2 października o godz. 11.00 przyszło do ks. Szumana kilku żołnierzy SS. W brutalny sposób wyciągnięto go z kościoła, gdy modlił się na klęczniku. Między godz. 16:00 a 17:00 został rozstrzelany koło głównej bramy kościoła, razem z ks. wikarym Hubertem Raszkowskim oraz burmistrzem i pięcioma obywatelami Fordonu”.
Według Aleksandry Biernacik prawdziwe przyczyny egzekucji na rynku w Fordonie, 2 października 1939 roku, poprzedziły pewne wydarzenia. „Trzeba cofnąć się o miesiąc wstecz. 2 września 1939 roku przez Fordon przechodzili uchodźcy. Wśród nich, jak i wśród Polaków, mieszkających w Fordonie na stałe, rozeszła się pogłoska, że volksdeutsche strzelają do ludności polskiej. Te pogłoski spowodowały oburzenie Polaków. Kiedy wiadomość dotarła do burmistrza Wawrzyniaka, nakazał on przeprowadzenie rewizji w domach fordońskich Niemców w celu odnalezienia broni. Zgodnie z poleceniem, młodzież oraz funkcjonariusze Straży Pożarnej dokonali penetracji terenu, nie przekraczając jednak swoich uprawnień. W odwecie za tę akcję od kul hitlerowców zginęło pod murem kościoła osiem osób”. Egzekucji dokonał pomiędzy godziną 16 a 17 oddział Selbstschutzu. Akcja nosiła wszelkie znamiona pacyfikacji. Miasto otoczono wojskiem i funkcjonariuszami Selbstschutzu, a następnie wyciągnięto z domów wspomniane ofiary na podstawie z góry przygotowanej listy.
Z relacji naocznych świadków tamtych wydarzeń: „(…) Wyprowadzono kolumnę mężczyzn, więziennymi schodami w otoczeniu Niemców. Szybko poznałam wszystkich. Kolumnę prowadzono w kierunku kościoła. Matka zapytała: O co tu chodzi? Ojciec odpowiedział, że albo ich wywiozą albo rozstrzelają. Kiedy ustawili wszystkich pod kościołem, jeszcze nie odwracałam wzroku. Ks. Raszkowski się żegnał, ks. Szuman złożył ręce. Zalesiak i Podgórski podnieśli ręce do góry i coś zawołali. Padły strzały plutonu egzekucyjnego. W momencie, gdy na rynek wpadła z przeraźliwym krzykiem żona burmistrza, a hitlerowcy dobijali z krótkiej broni leżących, już nie patrzyłam w tamta stronę…” – wspomina Gertruda Kaszyńska. „(…) Zwłoki zamordowanych wywieziono platformą kupca Płotki na stary cmentarz i zakopano w byle jakim dole. Po dokonaniu zbrodni miejscowi Niemcy urządzili na runku wielki wiec, na który spędzili Polaków, by ich zastraszyć. Dla zatarcia śladów krwi przy kościelnej bramie, zasypano je piaskiem. Dziur w murze kościelnym nie usunięto. Pozostały do dzisiaj” – dodał w swojej relacji przybliżonej nam przez Aleksandrę Biernacik Marian Szymczak.
W czasie, gdy proboszczem parafii był św. Mikołaja był ks. Franciszek Aszyk, 4 maja 1947 roku odbyła się ekshumacja szczątków zwłok osób zamordowanych 2 października 1939 roku. Natomiast 5 maja odprawiono uroczyste nabożeństwo żałobne i odprowadzono ekshumowane szczątki zamordowanych do wspólnego grobu na starym cmentarzu. „Udział w tej smutnej uroczystości wzięła cała parafia św. Mikołaja, a także, ze swoimi sztandarami wszystkie stowarzyszenia, organizacje i bractwa. Natomiast 15 maja 1947 roku odprawiona została Msza św. żałobna za fundatorkę ambony Apolonię Niewitecką, gdyż jej szczątki odnalezione zostały w czasie ekshumacji w Dolinie Śmierci”.
O Zapomnianych Obrońcach Fordonu z 1939 r. i nazwaniu ulicy ich imieniem pisze Tomasz Rusiniak

W pierwszych dniach września, zanim wojska niemieckie zajęły Fordon, w obronie przeciwlotniczej mostu Fordońskiego i samego miasteczka walczyła Flotylla Wiślana. Była to jednostka rzeczna marynarki wojennej, wyposażona w małe okręty, zdolne do poruszania się po Wiśle. Po zniszczeniu mostu w nalocie bombowym, Flotylla Wiślana wycofała się w stronę Torunia, a następnie do końca Wojny Obronnej Polski brała udział w obronie, położonej nad Wisłą, twierdzy Modlin. Dla upamiętnienia krótkiego epizodu, jakim była obrona Fordonu, imieniem Flotylli Wiślanej nazwano drogę wiodącą od ronda Buxakowskiego do mostu Fordońskiego.

Wiersz ku czci wspomnianych marynarzy:

Tomasz Rusiniak

Cóż, że do morza masz aż tak daleko
I twarzy Twej morska bryza nie smaga
Swój los, swoje życie związałeś z tą rzeką
Bóg, honor, ojczyzna, Wisła, odwaga
Choć nigdy nie doznasz wspaniałej tej chwili
Gdy widzi marynarz ląd na horyzoncie
I do ostatniej walczy morskiej mili
Z morzem, nim stanie suchą nogą w porcie

I chociaż niepewne losy Twe przyszłe
Na małych, zwinnych, rzecznych okrętach
Ty ukochałeś do końca ją – Wisłę
Choćby i śmierć przyszło ponieść w odmętach
A gdy już nadszedł czas próby wielkiej
I życie swe przyszło położyć na szali
Walczyłeś o Wisłę swą jak najdzielniej
lecz krew przelawszy nie zdołałeś ocalić
I nie splamiłeś swojego honoru
Na koniec Twe ciało wynieśli na brzeg
Vistula Regina Polonorum Fluviorum -
- Wisła królową polskich rzek

Tomasz Rusiniak

Dla kul nie ma odwrotu

Wiatr goni jesienne liście
Po nasłonecznionym bruku
Zagłuszył motocykliście
Koncert silnika pomruków

Kościelna dzwonnica jak straż
Nad grozą spowitym Rynkiem
Tu śmierci spojrzeli w twarz
Straceńcy przed wiecznym spoczynkiem

Spłoszone gołębie wzlatują
Jak pułk myśliwców do lotu
Anioł śmierci skazańców ujął
Dla kul nie było odwrotu

Tutaj pod murem kościoła
W historię wryła się zbrodnia
O pomstę brunatna krew woła
Do nieba i do przechodnia

Wiatr się po bramach goni
Gna liście przez puste ulice
Tu żywot oddali Oni
A słońce płonie im zniczem.

Tomasz Rusiniak

Do Wacława Wawrzyniaka

Zabrali Cię z domu, pod nocy osłoną
Po cichu, podstępnie, tak jak w Ogrójcu
A Tyś się nie oparł twardym ramionom
Gdy przyszli po Ciebie jak zgraja zbójców

A za co? Dlaczego te czyny zbrodnicze?
Boś człowiek honoru, katolik i Polak!
Burmistrzu Wacławie! Czy śmierć czy życie?
Ach, któż się ostać w ten podły czas zdoła?

Zabrali Cię z celi wcześnie o brzasku
Jesienny chłód jak cień Ci towarzyszył
Doszedłszy na rynek wśród krzyków i wrzasków
Granicęś przekroczył ku wiecznej ciszy

Zabrali Twe życie pod murem świątyni
Lecz nie zabiorą nam Ciebie z pamięci
wspomnimy to choćbyśmy byli jedyni,
Żeś Ty miejsce tamto krwią swoją uświęcił
 
Parafia św. Mikołaja w Bydgoszczy-Fordonie
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego